*Oczami Britt*
Po tym jak Nathan upadł na ziemię Harry usiadł na nim okrakiem i zaczął go obkładać pięściami po twarzy. Nathan nie był mu dłużny i po chwili zrzucił z siebie Loczka. Policzek w który uderzył mnie mój były chłopak piekł mnie, ale nie zwracałam na niego uwagi. Musiałam ich jakoś rozdzielić.
-Chłopaki proszę was przestańcie- prosiłam ich ale nic to nie dawało. Chwyciłam Harrego za ramię i krzyknęłam- Harry! Harry, zostaw go!! To i tak nic nie da!- w końcu udało mi się ich rozdzielić.
- Jeszcze tego pożałujesz dziwko!- krzyknął Nathan i uciekł. Harry chciał go gonić za to co przed chwilą do mnie powiedział ale powstrzymałam go i w końcu odpuścił.
- Nic ci nie jest??- zapytałam z troską. W tym momencie Harry się do mnie obrócił, wyglądał...strasznie. Miał rozcięty łuk brwiowy, podbite oko, a z jego wargi płynęła krew...- Harry...- powiedziałam i rozpłakałam się.
- Cii- przytulił mnie do siebie- nie mogłem stać bezczynnie i patrzeć jak ten sukinsyn cię poniża- powiedział i mocniej mnie do siebie przytulił. Poszliśmy do mojego domu. Od razu zaprowadziłam go do mojego pokoju i kazałam usiąść na łóżku, a sama poszłam po apteczkę...
*Z perspektywy Hazzy*
Siedziałem na łóżku dziewczyny i myślałem o zdarzeniu które miało miejsce zaledwie kilka minut temu. Nadal nie ochłonąłem. Moje przemyślenia przerwała Britt która weszła do pokoju z apteczką.
- To nie będzie konieczne- powiedziałem.
- Harry...proszę nie utrudniaj mi tego...- powiedziała i popatrzyła na mnie z ogromnym smutkiem w oczach. Mimowolnie w mojej głowie pojawiła się myśl: "Jak on mógł jej to zrobić?!". Zauważyłem że jej policzek nadal był zaczerwieniony. Usiadła obok mnie na łóżku i zaczęła przemywać moje rany wodą utlenioną. Gdy skończyła nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Zbliżyłem się i pocałowałem ją...o dziwo nie przerwała pocałunku tylko go odwzajemniła. Dzięki temu pocałunkowi uświadomiłem sobie co do niej czuję...
*Oczami Brittany*
Co ja do cholery robię?! Muszę to przerwać!! Położyłam dłonie na torsie chłopaka i delikatnie go od siebie odepchnęłam. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem i...smutkiem (?!) w oczach.
- Harry...ja...ja tak nie mogę...to wszystko dzieje się za szybko- powiedziałam i spuściłam głowę w dół.
- Rozumiem...- powiedział ze smutkiem- ja już chyba pójdę...
- Zaczekaj!- krzyknęłam, a on obrócił się w moją stronę- obiecaj mi że to co się tutaj wydarzyło nie wpłynie na naszą przyjaźń- powiedziałam i popatrzyłam na niego z nadzieją.
- Obiecuję...- powiedział, podszedł do mnie i mnie przytulił. Po chwili się ode mnie oderwał i wyszedł. Nie wiedzieć czemu zrobiło mi się smutno. Przy nim czułam się tak...inaczej. A ten pocałunek...podczas niego w moim brzuchu odezwały się te uśpione miliony motyli. Nie czułam tego nawet podczas pocałunków z Nathanem... No nic. Pomyślałam nad tym wszystkim jeszcze chwilę aż postanowiłam iść dzisiaj trochę wcześniej pójść spać...
NASTĘPNEGO DNIA, RANO
Wstała ubrałam się i poszłam jak zwykle po Juls. Stała pod swoim domem i była wyraźnie podekscytowana. Ubrana była w <klik>. Gdy do niej podeszłam dosłownie rzuciła się na mnie i zaczęła opowiadać o swojej wczorajszej randce i o tym że ona i Zayn są parą. Gdy zauważyła że jestem smutna zaczęła wypytywać dlaczego tak jest. Gdy dowiedziała się co się stało wczoraj wieczorem strasznie się zdenerwowała. Kurcze. W sumie to się jej nie dziwię. Harry to w końcu jej brat. Jeśli chodzi o pocałunek to o niczym jej nie powiedziałam...bo po co?! Weszłyśmy do szkoły. Juls poszła do szkoły, a ja weszłam do sekretariatu bo musiałam coś załatwić. Gdy stamtąd wyszłam było już grubo po dzwonku. Podeszłam do szafek. Wtedy poczułam straszliwy ból. ktoś pchnął mnie na szafkę...
********************************************************************************
Elo ludzie!!! Dzięki za komentarze pod ostatnim postem. Dzisiejszy rozdział dedykuję Robci i Kasi. Dziękuję wam dziewczyny!! Jeżeli chcecie zobaczyć jak wyglądam to moje real foto są w zakładce "o mnie".
Pamiętajcie:
4 komentarze = kolejny rozdział
Pozdro!!
Musiałaś skończyć w takim momencie? Przez cb nie zasnę. Proszę napisz szybko kolejnu rozdział. Pozdrawiam :-****
OdpowiedzUsuńDziękuję ci kochana<3
OdpowiedzUsuńEj... proszę cię dodaj jutro następny bo nie usiedzę w kościele :D
Myślę,że to Nathan. Cudny rozdział<33 Jesteś wspaniałą pisarką;** Czekam z niecierpliwością na następny.
OdpowiedzUsuńBuźki i pozdrowienia ;***
jakoś nie przepadam za 1d, ale twój blog zaczyna mnie do nich przekonywać ;) czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńCzemu teraz jestem ostatnia ;(
OdpowiedzUsuńRozdział superrrr, Ahhh i ta bujka aż mi się weselej zrobiło :D
Czekam na następny rozdział :D