Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 2 ;)

*Z perspektywy Britt*
Niee...to nie może być on...przy drzwiach stał najprawdziwszy Harry Styles!! Wiedziałam ze jest bratem Julie, ale nie miałam pojęcia o tym że wrócił. Kurcze. W realnym świecie jest jeszcze przystojniejszy niż na plakatach. Ach... "O nie Britt! Opanuj się! Już jeden chłopak złamał ci serce chcesz żeby zrobił to drugi?!"-skarciłam się w myślach.
- Ja już chyba pójdę.- powiedziałam i wstałam z łóżka Julie.
- To pa - Juls podeszłą do mnie i przytuliła mnie - trzymaj się. Wpadnę do ciebie jutro o 7:15 to pogadamy jeszcze w drodze do szkoły.
-Ok - odpowiedziałam tylko i wyszłam mijając w drzwiach Harrego który cały czas się na mnie gapił...

*Następnego dnia rano*
Uff...dzisiaj poniedziałek i trzeba iść do szkoły, a ja nie mam ochoty spotkać się (nawet przypadkiem!!) z Nathanem. Najchętniej nie poszłabym do szkoły, ale to oznaczałoby dla mojego eks że załamałam się naszym zerwaniem. O nie! Nie dam mu po sobie poznać jak cierpię jakoś to w sobie zduszę! Nie dam mu tej satysfakcji! O kurde! Jest 7:00 a Juls będzie tu o 7:15. Szybko się ubrałam, zrobiłam lekki makijaż, uczesałam włosy w niechlujnego koka i byłam gotowa. Zjadłam jeszcze jakieś płatki na śniadanie i wyszłam przed dom. W oddali zobaczyłam już zbliżającą się Julie. Miała na sobie: szorty, bokserkę, full capa i trampki. Była uczesana w kłosa i miała lekki make-up.
- Świetnie wyglądasz- pochwaliłam ja.
- Ty też- odpowiedziała z uśmiechem i ruszyłyśmy do szkoły. Gdy byłyśmy już w szkole ujrzałam Nathana. Siedział na murku ze spuszczoną głową i wyraźnie był smutny. Nagle zauważył mnie jego kumpel Alex i powiedział coś do Nathana. Chłopak jak na komendę wstał i zaczął iść w moją stronę. "O nie!"-pomyślałam.
- Chodźmy stąd Juls - powiedziałam i pociągnęłam koleżankę w stronę naszej klasy.
- Ale...
- Żadne ale, Nathan tutaj idzie a ja nie mam ochoty z nim rozmawiać. - w tym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.
- Britt...- odwróciłam się a tam stał Nathan- pozwól mi to wszystko wytłumaczyć. Ta dziewczyna zuciła się na mnie...
- Taaak...a ty byłeś taki miły że pozwoliłeś jej się całować - odpowiedziałam i chciałam odejść ale chłopak mnie pocałował. Odruchowo z przyzwyczajenia odwzajemniłam pocałunek, ale szybko się opamiętałam i odepchnęłam go od siebie.- Nathan! Co ty robisz?! Ja do ciebie nie wrócę zrozum to! Po tym co wczoraj zobaczyłam już nic nie będzie tak samo jak wcześniej!- wykrzyczałam mu to wszystko prosto w twarz- Juls idziemy - zwróciłam się do koleżanki i odeszłyśmy zostawiając chłopaka.
- Nie odpuszczę tak łatwo! Będę o ciebie walczył! -usłyszałam jeszcze, ale nie przywiązywałam zbyt wielkiej wagi do jego słów. Reszta dnia minęła już w miarę spokojnie nie licząc tego ze Nathan jeszcze kilka razy próbował ze mną porozmawiać...

*Paczadełkami Juls*
Wróciłam do domu i od razu położyłam się na łóżko. Nigdy nie wyobrażałam sobie że Nathan może się tak zachowywać. On był po prostu nieobliczalny!! Ciekawe co jeszcze wymyśli żeby odzyskać Britt. Ale ja ją znam i wiem ze ona nie da mu kolejnej szansy. Brittany należy do tego typu ludzi którzy zacytuję: "Zaufają ekspedientce, kominiarzowi i nawet całkiem nieznanej im osobie ale tylko raz" więc, Nathan nie miał juz żadnych szans. Moje rozmyślania przerwali mój brat z tą całą bandą oszołomów którzy wpadli do mojego pokoju i zaczęli skakać mi po łóżku.
- Hej! Chłopaki natychmiast przestańcie! - krzyknęłam, a to podziałało.
- My przyszliśmy się tylko przywitać - powiedział Lou z miną zbitego szczeniaczka.
- Ale witaliśmy się dzisiaj rano - chłopcy popatrzyli na mnie z udawanymi smutnymi minami - No dobra chodźcie tu - powiedziałam i przytuliłam każdego po kolei.- Ok,a teraz wynocha bo wychodzę z domu.- wstałam z łóżka wyjęłam z szafy ubrania. Weszłam do łazienki i ogarnęłam się trochę i wyszłam. Chłopcy nadal siedzieli na łóżku, a gdy wyszłam rozległo się głośne:
-Uuuuuuuu...
- Żadne mi takie, wynocha ale już!!- krzyknęłam a oni powoli zaczęli wychodzić...
***********************************************************************************
No i jest 2!!! Dzięki za komentarze pod poprzednim postem i pamiętajcie:
3 komentarze = kolejny rozdział
Pozdro!!
P.S
Była bym zapomniała ten rozdział dedykuję Robci za to że wspiera mnie w pisaniu tego bloga. Wielkie dzięki!!





4 komentarze:

  1. Fajny rozdział. Ciekawie piszesz.
    Czekam na nn.
    Buziaczki. xoxo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaaaa super rozdział :D Kiedy następny ?? Oby jak najszybciej :D
    A i dzieki za dedykacje nie trzeba było.
    Wiesz co wyrabiasz się w pisaniu i fajnie ze rozdziały są coraz dłuższe :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. thinx. Postaram się żeby następny rozdział był jak najszybciej.

      Usuń
  3. Super kocham to opowiadanie czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń