Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 września 2012

Rozdział 28

*Oczkami Britt*
Obudziło mnie delikatne łaskotanie w policzek. Po chwili poczułam też czyjeś usta na moich. Harry. Powoli otworzyłam oczy i tym samym spojrzałam w zielone paczadła Hazzy.
- Jak się spało??- zapytał jednocześnie delikatnie mnie całując.
- Wyśmienicie- zachichotałam przypominając sobie zdarzenia z tej nocy.
- Cieszę się- odpowiedział i znów mnie pocałował- chodź, musimy już wracać- mówiąc to podał mi rękę i pomógł wstać. Potem ociągając się poszliśmy w stronę samochodu Loczka...

*Oczami Kate*
Niall nadal patrzył na mnie badawczo, a ja po prostu się zarumieniłam i spuściłam wzrok. Nagle moje paznokcie stały się niezwykle interesujące...
-Kate...- chłopak poniósł się i usiadł na kanapie. Po chwili z  jego pomocą pozbierałam się z podłogi i usiadłam obok niego.- Kate...- dlaczego on znów powtarza moje imię??- Bo wiesz... może to dziwnie zabrzmi bo my nie znamy się zbyt długo, ale ja... ja się w tobie zakochałem...- powiedział jednocześnie  nerwowo pocierając dłonią swój kark. On mnie... kocha. Zakochał się we mnie. ZA-KO-CHAŁ!! Bosh. Ale ja się cieszę. Ale... czy ja też go kocham?? Czy ja jestem w nim  tylko zauroczona?? Muszę sobie to wszystko poukładać.
-Niall... ja muszę to przemyśleć... przepraszam- szepnęłam i wyszłam...

*Perspektywa Nialla*
Głupek. Głupek, głupek, głupek. Po co ja ją całowałem?! Po co przyznałem się jej że ją kocham?! Ale ze mnie idiota. Wolałbym żeby mnie znienawidziła i powiedziała że nie odwzajemnia moich uczuć niż żeby trzymała mnie w niepewności. Czemu?? Czemu ona mnie nie kocha?! Co jest ze mną nie tak?! Muszę jakoś zdobyć jej względy. I już chyba wiem jak to zrobię...

*Paczadłami Kate*
Usiadłam na łóżku, ukryłam twarz w dłoniach i głośno westchnęłam. Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?! Dlaczego teraz, gdy Niall wyznał mi że mnie kocha ja nie mogę określić swoich uczuć do niego?! Muszę się nad tym wszystkim zastanowić. Czy ja go kocham?? Przypomniałam sobie wszystkie chwile spędzone w jego towarzystwie. Nie wiem dlaczego, ale zawsze cieszyłam się jak dziecko gdy go widziałam. Bez powodu się przy nim rumieniłam, zawsze uśmiechałam się na jego widok, a gdy mnie dotykał moje ciało przeszywały przyjemnie dreszcze. Ale czy to jest miłość?? Nie wiem... chyba.... tak. Poza tym te wszystkie motylki w brzuchu kiedy się z nim całowałam... nie miałam tego przy żadnym innym chłopaku. Moje myśli cały czas błądziły koło jego osoby. Raz nawet o nim śniłam... Nagle uświadomiłam sobie że ja go kocham. Muszę mu o tym natychmiast powiedzieć. Zerwałam się z łóżka i zbiegłam po schodach do kuchni gdzie najprawdopodobniej spotkam Nialla. Zdziwiłam się gdy go tam nie zastałam. Gdzie on może być?! Nagle zauważyłam na stole kopertę
- Dla Kate- odczytałam cicho napis na kopercie. Wszędzie rozpoznałabym to lekko pochyłe, nerwowe pismo. Niall. To on był nadawcą listu. Pośpiesznie rozerwałam kopertę i wyjęłam z niej niewielką kartkę. 

"Ubierz się ładnie i o 19:00 wyjdź przed dom.
Będę czekał. 
Niall"

Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zabrałam ze sobą list i szybko pobiegłam do pokoju się przyszykować.

*Oczami Nialla*
Wszystko było już prawie gotowe, Pozostawało mi jż tylko odebrać z kwiaciarni bukiet dla Kate i kupić jej jakiś drobiazg. Muszę ją zdobyć. MUSZĘ. Bez niej moje życie nie ma sensu...

*Perspektywa Kate*
Nieubłaganie zbliżała się godzina 19:00 a ja z każdą minutą byłam coraz bardziej zdenerwowana. Wcześniej wybrałam idealną stylizację na ten wieczór, zrobiłam sobie lekki makijaż i ogarnęłam moje niesforne loki. Wyglądałam całkiem dobrze. Lecz nie zmieniło to faktu że byłam strasznie zdenerwowana. Nie mogłam opanować drżenia rąk. Nagle usłyszałam dzwonek to drzwi. Kurcze. Miałam czekać na Nialla przed drzwiami. Pierwsza wpadka tego wieczoru. Ciekawe: ile ich jeszcze będzie?? Zbiegłam po schodach i otworzyłam chłopakowi drzwi. Popatrzył na mnie tymi swoimi cudownymi, niebieskimi oczami, a mnie przeszły dreszcze. Tak. Z pewnością się w nim zakochałam. Przez chwilę pozwoliłam sobie na zatonięcie w jego niebieskich oczach, ale zaraz się opamiętałam. Spuściłam wzrok i automatycznie się zarumieniłam...

*Paczadłami Nialla*
Chwilę wpatrywała się we mnie jak zaczarowane, ale już po chwili zdała sobie sprawę z tego co robi i spuściła wzrok.Jej policzki oblały rumieńce. Kurcze. Ale ona słodko wygląda gdy się rumieni. Dopiero po chwili zauważyłem jak pięknie wygląda. Miała na sobie śliczną, żółtą sukienkę, delikatny makijaż i włosy w artystycznym nieładzie. Dosłownie nie mogłem od niej oderwać wzroku. W delikatnym świetle lamp wyglądała jak anioł. Którym przecież była...

*Perspektywa Kate*
-Niall... idziemy??- zapytałam nieśmiało tym samym wyrywając chłopaka z zamyślenia.
- Tak...chodźmy. Aha... to dla ciebie- powiedział blondyn podając mi bukiet czerwonych róż.
-Dzięki- mruknęłam. W pewnym momencie Niall wziął mnie za rękę i pociągnął w zupełnie mi nieznanym kierunku. Pod wpływem jego dotyku zadrżałam. Już po chwili byliśmy nad brzegiem Tamizy. Z daleka ujrzałam małą, oświetloną świeczkami łódkę przycumowaną obok pomostu. Gdy zbliżyliśmy się od niej aż oniemiałam ze zdziwienia. Cała łódka była przystrojona kwiatami i świeczkami. Niall wszedł do niej i pomógł mi zrobić to samo. Gdy usiadłam obok niego chłopak zaczął wiosłować i już po chwili byliśmy na samym środku Tamizy. Niall nie wiadomo skąd wyjął gitarę i zaczął śpiewać "Stole my heart".

The night shines
It's getting hot on my shoulders
I don't mind, this time, it doesn't matter 
'Cause your friends
They look good and you look better
Don't you know all night
I've been waiting for a girl like you
To come around, 'round, 'round

Under the lights tonight
You turned around
And you stole my heart
With just one look
When I saw your face
I fell in love
It took a minute, girl
To steal my heart tonight
With just one look, yeah
Been waiting for a girl like you

I'm weaker 
My words fall and they hit the ground
Oh life, come on head
Don't you fail me now
(Don't you fail me now)
I start to say
I think I love you, but I make no sound
You know cause all my life I've been waiting
For a girl like you to come around, 'round, 'round

Under the lights tonight
You turned around
And you stole my heart
With just one look
When I saw your face
I fell in love
It took a minute, girl
To steal my heart tonight
With just one look, yeah
Been waiting for a girl like you

There is no other place that I would rather be
Than right here with you tonight
As we lay on the ground , I put my arms around you
And we can stay here tonight
There's so much that I wanna say
I wanna say

Under the lights tonight
You turned around
And you stole my heart
With just one look
When I saw your face
I fell in love
It took a minute, girl
To steal my heart tonight

Under the lights tonight
You turned around
And you stole my heart
With just one look
When I saw your face
I fell in love
It took a minute, girl
To steal my heart tonight
With just one look, yeah
Been waiting for a girl like you
Been waiting for a girl like you

W moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.On na prawdę mnie kochał. Gdy skończył odłożył gitarę i spojrzał na mnie swoimi niebieskimi tęczówkami. Jego wzrok był przepełniony miłością. 
- Kate... ja na prawdę cię kocham i zrobię wszystko żeby cię zdobyć- powiedział i delikatnie ujął moją dłoń.
- Niall... nie musisz nic robić... już mnie zdobyłeś. Kocham cię. Uświadomiłam to so...- nie dokończyłam mówić bo chłopak mnie pocałował. Gdy się od siebie oderwaliśmy Niall spojrzał na mnie z wielkim uśmiechem.
- Kocham cię Kate. Czy zostaniesz moją dziewczyna??- powiedział.
- No jasne że tak głuptasie- zachichotałam i znów go pocałowałam...

****************************************************************************
Ta dam!! Myślę że rozdział się wam spodoba. Pisałąm go głównie na fizyce, chemii i geografii. Pamiętajcie o komentarzach. 

Pozdro!!

sobota, 22 września 2012

Rozdział 27

*Perspektywa Britt*
Moim oczom ukazały się świeczki.Mnóstwo świeczek. Pośród tego wszystkiego stał mały, okrągły stoliczek.Wszystko to było... urocze. Nie wiem jak Hazza zmieścił to w jednej małej kapsule London Eye, ale w tej chwili mnie to zbytnio nie obchodziło. Odwróciłam się do chłopaka i spojrzałam w jego piękne zielone oczy. Roiło się w nich od wesołych iskierek. Nagle Harry złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. Byłam zdziwiona,ale już po chwili zarzuciłam mu ręce na szyję i odwzajemniłam pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie dopiero po kilku minutach. Wtedy zorientowałam się że jesteśmy już na szczycie London Eye.
- Jak ci się to podoba??- zapytał Loczek.W jego oczach widziałam nadzieję.
- Harry... to jest piękne- wyszeptałam i ucałowałam go w kącik ust. Hazza położył ręce na mojej talii,przyciągnął mnie do siebie i pogłębił pocałunek. Obdarowywał mnie coraz bardziej namiętnymi pocałunkami, a mi dosłownie zakręciło się w głowie. Chwilę później już siedzieliśmy przy stole i karmiliśmy się nawzajem truskawkami w czekoladzie i innymi smakołykami przygotowanymi przez Harrego. Cały czas nie przestawałam się śmiać. W pewnym momencie gdy Loczek próbował nakarmić mnie truskawką wcześniej zamaczaną w czekoladzie ręka mu się zatrzęsła i moja twarz została upaćkana czekoladą.
- Mmmm... mam ochotę to z ciebie zlizać- powiedział Harry z uwodzicielskim uśmiechem. Zachichotałam.
- To na co czekasz??- mówiąc to zbliżyłam się do niego. Harry zaczął mnie całować i jednocześnie pozbywać się czekolady z mojej twarzy...

...

- To jeszcze nie koniec niespodzianek- powiedział z tajemniczą miną Harry kiedy opuściliśmy kapsułę London Eye i zmierzaliśmy w stronę samochodu. Nagle chłopak chwycił mnie za rękę i skręcił w przeciwnym kierunku.
- Haroldzie Edwardzie Styles. Co ty znów kombinujesz??- zapytałam ze śmiechem. Dobrze wiedziałam że chłopak nie lubi jak zwracam się do niego pełnym imieniem. Harry posłał mi poirytowane spojrzenie, ale już po chwili się uśmiechnął. Zaczął się do mnie zbliżać.
- To niespodzianka- wyszeptał mi do ucha jednocześnie przygryzając jego płatek. Moje ciało przeszyły przyjemnie dreszcze. Już po chwili znaleźliśmy się przy jakimś jeziorku. W świetle księżyca wyglądało to magicznie. Nieopodal nas zobaczyłam koc na którym były poduszki i gitara. Wokoło tego było mnóstwo zapachowych świeczek. Harry się postarał. Chłopak pociągnął mnie w stronę koca, a ja podreptałam za nim bez ociągania. Usiedliśmy razem na kocu a Harry wziął gitarę do ręki.
- Dopiero niedawno zorientowałem się że ta piosenka oddaje wszystkie moje uczucia które do ciebie żywię- powiedział i zaczął grać piosenkę "Moments".
Shut the door, turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try
Heart beats harder
Time escapes me
Trembling hands touch skin
It makes this harder
And the tears stream down my face

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time

You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

Close the door
Throw the key
Don't wanna be reminded
Don't wanna be seen
Don't wanna be without you
My judgement is clouded
Like tonight's sky

Hands are silent
Voice is numb
Try to scream out my lungs
But it makes this harder
And the tears stream down my face

If we could only have this life for one more day
If we could only turn back time

You know I'll be
Your life, your voice your reason to be
My love, my heart
Is breathing for this
Moment in time
I'll find the words to say
Before you leave me today

Flashes left in my mind
Going back to the time
Playing games in the street
Kicking balls with my feet
Dancing on with my toes
Standing close to the edge
There's a pile of my clothes
At the end of your bed
As I feel myself fall
Make a joke of it all

Gdy skończył ja płakałam już w najlepsze. Chłopak odłożył gitarę i przytulił mnie.
- Dziękuję ci Harry. Ja też cię kocham.- mówiąc to pocałowałam go- najbardziej na świecie- wyszeptałam pomiędzy pocałunkami. Nagle poczułam coś czego nie czułam jeszcze nigdy. Nie wiem co to było...pożądanie?? Wiem tylko że nagle zapragnęłam od Harrego czegoś więcej. Pocałunki już mi nie wystarczały. Harry chyba czuł to samo bo coraz bardziej napierał na mnie swoim ciałem. 

+18 (nie chcesz nie czytaj)

Wplotłam palce w jego włosy. Nasze języki staczały teraz prawdziwą walkę. Loczek zaczął ściągać ze mnie sukienkę, a widząc że nie protestuję trochę się ośmielił. Ja tymczasem ściągnęłam z niego marynarkę i zabrałam się do rozpinania guzików jego koszuli. Jego ręce delikatnie błądziły po moim brzuchy przez co prawie odchodziłam od zmysłów. Ściągnęłam mu koszulę i popatrzyłam z zachwytem na jego idealnie umięśniony tors. Nie przerywając pocałunków zaczęłam delikatnie masować jego ramiona, plecy, brzuch... czułam jak chłopak drży pod wpływem mojego dotyku. Harry zaczął schodzić z pocałunkami coraz niżej. Poczułam jego usta na mojej szyi. Odchyliłam lekko głowę robiąc mu lepszy dostęp do mojej szyi i jęknęłam. Zaczęłam mocować się z jego paskiem od spodni. Już po chwili dałam sobie z nim radę i Loczek został w samych bokserkach. Ja też już nie miałam na sobie sukienki. Teraz już dosłownie na całym ciele czułam pocałunki Hazzy. Na brzuchu, szyi, ramionach... Harry zaczął się już dobierać do mojego zapięcia od stanika więc podniosłam się na łokciach żeby ułatwić mu to zadanie. Chłopak jednym zwinnym ruchem ściągnął ze mnie stanik, odrzucił go gdzieś dalej i popatrzył na mnie z zachwytem ale już po chwili pocałował mnie namiętnie w usta. Chwilę później byliśmy już całkiem nadzy. Harry posłał mi pytające spojrzenie.
- Na pewno tego chcesz??- zapytał. W jego oczach ujrzałam pożądanie. Wiedziałam że to z nim chcę przeżyć swój pierwszy raz.
- Tak- szepnęłam...

Koniec sceny +18

Gdy było już po wszystkim opadliśmy nadzy na poduszki. Harry przykrył nas kocem, a ja wtuliłam się w niego i zasnęłam. To nic że byliśmy nad jeziorem. Mi to nie przeszkadzało. Dzięki temu atmosfera była jeszcze bardziej romantyczna...

*Paczadłami Kate*
Siedziałam w swoim pokoju i przeglądałam TT kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. 
- Proszę- powiedziałam cicho nie odrywając wzroku od ekranu laptopa. Po chwili w drzwiach ukazała się blond czupryna Nialla. Nie wiem dlaczego ale na mojej twarzy od razu pojawił się zaciesz. Bosh jak ten chłopak na mnie działa. 
- Wszyscy mnie opuścili. Może chociaż ty zgodzisz się ze mną obejrzeć jakiś film??- zapytał robiąc słodkie oczka a'la kot ze shreka. Nie mogłam... po prostu nie mogłam oprzeć się tej jego słodkiej mince.
- Jasne- odpowiedziałam, a blondyn od razu się uśmiechnął. Boże... jak ja kocham ten jego uśmiech.- tylko poczekaj chwilkę. Muszę się ogarnąć.
- Ni musisz i tak zawsze wyglądasz pięknie- powiedział, a ja spojrzałam na niego zaskoczona. Chłopak dopiero po chwili uświadomił sobie co właśnie powiedział i się zaczerwienił. - To ja... ten...już pójdę.- wyjąkał i zniknął za drzwiami. Nie miałam ochoty się jakoś stroić więc wyjęłam z szafy pierwsze lepsze ciuchy i poszłam do łazienki się przebrać. Włosy zostawiłam w artystycznym nieładzie, a makijażu nie robiłam wcale. Zbiegłam po schodach do salonu i zastałam w nim Nialla majstrującego przy odtwarzaczu DVD. 
- Ekchem- odchrząknęłam na co Niall podniósł się gwałtownie i zarył głową w stolik. Zaśmiałam się i usiadłam na kanapie. Dopiero teraz zauważyłam że na stoliczku jest pełno jedzenia. Popcorn, żelki, ciastka... i wiele innych... no tak przecież oglądam film z Niallem. Gdy już oboje się usadowiliśmy zorientowałam się że Niall włączył jakiś horror. Przestraszyłam się bo już od dawna panicznie bałam się horrorów. Niall widocznie musiał zauważyć moją minę bo powiedział:
- Jak będziesz się bała to możesz się wtulić we mnie- "tsa jaaasne. Żebym tu zeszłą na zawał z twojego powodu. Nie ma sprawy." W odpowiedzi posłałam mu tylko nieśmiały uśmiech. 
- Coś ty nie boję się- odpowiedziałam siląc się na beztroski ton. Chłopak tylko się to mnie uśmiechnął i wlepił swój wzrok w ekran telewizora bo film już się zaczynał. Zrobiłam to samo. Na początku filmu jakoś wytrzymywałam ale już przy kolejnej krwawej scenie krzyknęłam i wtuliłam twarz w ramię blondyna. Poczułam oszałamiający zapach jego perfum. Chłopak objął mnie ramieniem i przycisnął do siebie jeszcze bardziej.
- Jednak się boisz- stwierdził ze śmiechem.
- Wcale nie- powiedziałam nie odrywając się od niego. Bosh jak on cudownie pachnie...
- Tak
- Nie
-Tak
- Nie- przekomarzałam się z nim. Po chwili ośmieliłam się na niego spojrzeć. W jego oczach roiło się od wesołych iskierek. Patrzył na mnie tak jakby chciał zapamiętać każdy szczegół mojej twarzy.
- Tak- szepnął znowu.
- Nie- zaśmiaąłm się.
- Nie?? Jeszcze się przekonamy- mówiąc to zaczął mnie gilgotać. Już po chwili jego twarz znalazła się kilka centymetrów od mojej. - Przyznaj się. Bałaś się.
- Nieeee- chłopak jeszcze bardziej się do mnie zbliżył. Patrzyłam jak zaczarowana w jego hipnotyzujące niebieskie tęczówki. Nagle... to się stało. On mnie pocałował. ON MNIE POCAŁOWAŁ!!!!!! POCAŁOWAŁ!!! W moim brzuchu odezwały się miliony motylków. Po chwili Niall się ode mnie odsunął i popatrzył na mnie badawczo. Ja natomiast cały czas czułam smak jego miękkich ust...

************************************************************************
Przepraszam,przepraszam, przepraszam PRZEPRASZAM że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale miałam strasznie dużo obowiązków w szkole. Wiem, wiem znów wymiguję się szkołą. Jeszcze raz was przepraszam że tak długo czekaliście na ten rozdział. No właśnie co do rozdziału to on niespecjalnie mi się podoba. Zjebałam scenę +18 i ogulnie cały pocałunek Nialla i Kate. Bosh. Chciałam żeby ten rozdział był meega długi i chyba mi się to udało. Co nie?? Ok no ale nie będę wam tu truć. Rozdział dedykuję trzem zwariowanym osobom: Kindze, Darii i Zuzce. Pamiętajcie:
7 komentarzy = kolejny rozdział

Pozdro!!

sobota, 15 września 2012

Wszystkiego najlepszego!!

Hah ludzie mam dla was nowinę: Robcia kończy dzisiaj 14 lat. Z okazji jej urodzin mam do was prośbę. Wszyscy którzy jeszcze nie znają jej bloga niech na niego wejdą i go skomentują. Tu macie link:


100 lat kochana!!

wtorek, 11 września 2012

Rozdział 26

Gdy się od siebie oderwaliśmy spojrzałam w jego piękne oczy. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu ujrzałam w nich radosne iskierki. Chłopak cały czas się do mnie uśmiechał.
- Więc mi wybaczasz??- zapytał nieśmiało i spuścił głowę.
- No pewnie że tak głuptasie- zaśmiałam się i znów złączyłam nasza usta w czułym pocałunku...

2 tygodnie później

Ja i Harry znów jesteśmy razem. Ufam mu, ale już nie tak bardzo jak kiedyś. Zranił mnie, cholernie mnie zranił i jestem teraz na niego bardziej wyczulona. Dzisiaj idę  z nim na randkę. Powiedział że to coś wyjątkowego. Pewnie tak będzie. Odkąd znów jesteśmy razem Harry stał się bardziej romantyczny i czuły. Cieszy mnie to. Moje rozmyślania przerwało ciche pukanie do drzwi. Po chwili w uchylonych drzwiach pojawiła się głowa Juls.
- Cześć...można??- zapytała, a ja tylko pokiwałam głową. Ostatnio nasze relacje się popsuły. Ja zajęłam się swoimi sprawami ona swoimi...i tak jakoś wyszło.- Wiesz przyszłam z tobą pogadać no wiesz...o naszej przyjaźni. Ostatnio się od siebie oddaliliśmy...ja...ja tęsknię za naszymi rozmowami i odpałami- mówiąc to usiadła obok mnie na łóżku.
- To może zaczniemy nasze odnawianie relacji od znalezienia mi odpowiedniej kreacji na randkę. Hmm??- zapytałam ze śmiechem i przytuliłam przyjaciółkę. Po jakichś dwóch godzin wybierania ciuchów miałam już idealną stylizację. W życiu się tak dobrze nie bawiłam. Cieszę się że znów się do siebie z Juls zbliżyłyśmy.
- To co robimy sobie jutro wieczorem Party Hard??- zapytała szatynka z wielkim bananem na ryjcu.
- No to ba- odpowiedziałam śmiejąc się. Gdy Julie wyszła położyłam się na łóżku i znów zaczęłam myśleć o swoim życiu. Dobrze że wszystko zaczęło się układać. Szkoda tylko że Austin już nie żyje. Brakuje mi go. Dobrze że mam Harrego bo bez niego to chyba bym się całkiem załamała. Postanowiłam pójść do kuchni po coś do picia. W pomieszczeniu zastałam Kate i Nialla. Dziewczyna robiła sobie kanapki, a blondyn uważnie śledził każdy jej ruch. Biedacy. Widać że oboje coś do siebie czują ale boją się do tego przyznać. Trzeba będzie im pomóc. Haha zabawię się z dziewczynami w swatkę. Ciekawe co z tego wyniknie. Nalałam sobie soku pomarańczowego do szklanki i spojrzałam na zegar. O matko. Jest już 18:00, a ja jestem z Harrym umówiona na 20:00. Szybko pobiegłam do swojego pokoju po drodze wylewając sok na siebie i podłogę. Wpadłam jak szalona do pokoju chwyciłam leżące na łóżku ubrania i wbiegłam do łazienki. Tam jak zwykle wzięłam orzeźwiający prysznic, wtarłam w ciało balsam truskawkowy, wyprostowałam włosy i zrobiłam sobie lekki make-up. Pośpiesznie włożyłam ubrania i stanęłam przed lustrem podziwiając cały efekt. Wyglądałam nieźle. Włożyłam do kopertówki telefon i kilka drobiazgów i spojrzałam na zegar. Była akurat 19:45 więc miałam jeszcze trochę czasu. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać różne portale plotkarskie. Nie było nic ciekawego więc wyłączyłam laptopa. Właśnie w tej chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Gdy je otworzyłam moim oczom ukazał się Hazza. Miał na sobie czarny smoking i trzymał w ręku czerwoną różę.
- Cześć...ślicznie wyglądasz- mówiąc to objął mnie rękami w pasie. przyciągnął do siebie i czule pocałował.- to dla ciebie- powiedział wręczając mi różę.
- Dzięki- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do auta Loczka. Jechaliśmy może jakieś 10 minut az w końcu zatrzymaliśmy się przed London Eye. Gdy weszłam do kapsuły doznałam szoku...

*Oczami Kate*
Stałam w kuchni i robiłam sobie kanapki. Przez cały ten czas czułam na sobie wzrok Nialla. Nie żeby mi to przeszkadzał...wręcz przeciwnie. Nie wiedziałam tylko dlaczego on aż tak się mną interesuje. Nie jestem ani ładna ani wybitnie mądra...no cóż nie będę sobie tym zaprzątać głowy. Odwróciłam się do chłopaka i postawiłam talerz z kanapkami na stole. Blondyn od razu zwinął jedną kanapkę z talerza.
- Robisz świetne kanapki- powiedział między jednym kęsem a drugim, a ja się zarumieniłam.- Chociaż one mogą być jeszcze lepsze.- mówiąc to wziął jedną z kanapek postawił ją na blacie i zaczął dodawać do niej przeróżne składniki.- Trochę pomidorów, szyneczka, ogórki, sałata...- wymieniał wrzucając na kanapkę wszystko co znalazł w lodówce. Na sam koniec wziął tą gigantyczną kanapkę i zjadł ją w przeciągu pięciu minut.
- Wow- zdołałam tylko wykrztusić. Apetyt tego chłopaka szczerze mnie zadziwiał...

*************************************************************
Sorki że taki krótki ale muszę się uczyć na jutrzejszą kartkówkę z fizy. Jezu jak ja nienawidzę tego przedmiotu -,-. Ten rozdział dedykuję Robci. Wiesz...z tym twoim sprawdzianem na pewno nie jest aż tak źle jak sądzisz. ;D Pamiętajcie:
7 komentarzy = kolejny rozdział

Pozdro!!

środa, 5 września 2012

Ogłoszenia parafialne... ;D

Proszę was przeczytajcie to!!!!
Ok no to ja zacznę od początku...chodzi mi głównie o wynik ankiety dotyczącej prowadzenia bloga.
Tutaj macie screena:
Tak jak zadecydowaliście mój blog będzie miał 35 rozdziałów + epilog i proszę nie zabijcie
mnie za to bo to była wasza decyzja. Oczywiście o nic was
nie oskarżam. Broń Boże. 

No i druga sprawa. Chodzi mi o bloga o Dianie. Prawie nikt go nie czyta więc chyba go 
zawieszę. Nie wiem już co myśleć. Powiedzcie mi: czy on jest aż tak
beznadziejny??
Dopiero teraz akcja miała się tak naprawdę rozkręcić...no ale cóż skoro
nikt tego nie czyta...jest mi z tego powodu trochę smutno,
ale mówi się trudno.

Jeśli chodzi o trzeciego bloga to jego też czyta coraz mniej osób. Ale spokojnie, jego
chyba nie zawieszę...
Nie mogę wam tego zrobić. Zwłaszcza że teraz mam zamiar zakończyć tego bloga.

Mimo wszystko i tak zapraszam was na pozostałe blogi. 
Linki do nich są w zakładce Moje blogi.

Ok nie będę was już męczyć tymi złymi wiadomościami. Mam nadzieję że mnie nie 
zabijecie.

Pozdro!!

poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 25

*Perspektywa Harrego*
Co?! Jak to mieli wypadek?! Nie mogę w to uwierzyć. Moja kochana Britt leży w szpitalu w stanie ciężkim, a Austin umarł. Miałem tysiąc myśli na minutę. Łzy spływało po moich policzkach wartkim strumieniem. Nie mogę jej stracić. Ja ją kocham. KOCHAM!!
- Jedziemy do szpitala- zadecydował Lou. Tylko on z nas wszystkich zachował zimną krew chociaż i tak słychać było że drży mu głos. Gdy pół godziny później byliśmy już w szpitalu dowiedzieliśmy się że Brittany jest operowana. Usiedliśmy wszyscy na krzesłach niedaleko sali operacyjnej. Pozostało nam tylko czekać...

*Paczadłami Britt*
Delikatnie spróbowałam otworzyć oczy. Oślepiło mnie ostre, jasne światło. Gdzie ja jestem?! Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Leżałam w szpitalnej sali. Wszystko mnie bolało i byłam podpięta do różnych pikających aparatur i dziwnych rurek. Przez dłuższy czas nie mogłam sobie nic przypomnieć. Po jakichś 30 minutach wszystko sobie przypomniałam. Wypadek, słowa Austina, ból...No właśnie!! Austin!! Co z nim?! Podniosłam się na łokciach i nacisnęłam guzik wzywający pielęgniarkę. Już po chwili w mojej sali pojawiła się miła, starsza kobieta która oznajmiła mi że jest wolontariuszką. Gdy zapytałam ją o Austina z jej twarzy natychmiast znikł uśmiech. Byłam zdezorientowana. Czy z nim jest aż tak źle?!
- Co z nim??- zapytałam ostrożnie i popatrzyłam poważnie na pielęgniarkę.
- On...on nie żyje. Zginął w tym wypadku- powiedziała i spuściła głowę. Mi momentalnie zrobiło się ciemno przed oczami. Austin- chłopak którego kochałam nie żyje. Zrobiło mi się słabo. Zamrugałam jeszcze kilka razy powiekami i ogarnęła mnie ciemność...

...

No i znów przy próbie otwarcia oczu oślepiło mnie jasne światło. Powtórka z rozrywki. Jak ja tego nienawidzę. Nagle przypomniałam sobie o śmierci Austina i momentalnie się rozryczałam. Dlaczego akurat on?? DLACZEGO?! Dlaczego musiał mnie uratować?? Usłyszałam że drzwi do mojej sali się otwierają i ktoś przez nie wchodzi. Nie chciałam nawet popatrzeć kto to jest. Chciałam być sama.
- Kimkolwiek jesteś wyjdź. Chcę zostać sama- powiedziałam przez łzy. Ten ktoś jednak nie chciał wyjść. Poczułam że materac obok mnie się zapada i poczułam woń tak dobrze znanych mi perfum. Harry. Poczułam że chłopak mnie przytula. Ja jedna nie wtuliłam się w niego. Sama nie wiem dlaczego. Chyba za bardzo cierpiałam. 
- Brittany nie płacz...proszę cię. Wszystko będzie dobrze- usłyszałam ciepły przepełniony czułością głos chłopaka.
- Co to w ogule możesz wiedzieć?!- zapytałam i się od niego odsunęłam.
- Wiem tylko że nie możesz się załamać. Zastanów się. Czy Austin chciałby cię widzieć w takim stanie??- ja na te słowa rozryczałam się jeszcze bardziej.
- Ale on nie żyje. Co ja bez niego zrobię??
- Życie toczy się dalej Britt...nie ważne co zrobisz i tak już nie zmienisz przeszłości, ale to co jest przed tobą zależy tylko i wyłącznie od ciebie...

Tydzień później

Dzisiaj wypuszczają mnie ze szpitala. Nareszcie. Nie wytrzymałabym tu dłużej. Jestem jeszcze trochę obolała i mam zmiażdżoną nogę. Będzie konieczna rehabilitacja. Jakoś przez to przebrnę. Gorszy jest ten ból który odczuwam wewnątrz siebie. Ból związany ze stratą Austina. Próbuję się po tym pozbierać ale jest mi z tym ciężko. Nie mogę znieść myśli że już go nigdy nie pocałuję ani nie przytulę...A co z Harrym?? Znowu się do siebie zbliżyliśmy, ale nie jesteśmy parą. Jeszcze na to za wcześnie. Moje rozmyślanie przerwał Harry który wszedł do sali.
- Gotowa??- zapytał, a ja tylko skinęłam głową. Chłopak wziął moje rzeczy i chwycił za fotel na kółkach na którym siedziałam z powodu niesprawnej nogi.- No to jedziemy...

2 miesiące później

Moja noga jest już w pełni sprawna. Rehabilitacja była męcząca, ale dałam radę. Głównie dzięki Harremu który wspiera mnie na każdym kroku. Teraz codziennie chodzę na grób Austina. Może to dziwne ale ja nadal nie przestałam go kochać. Tak. Czuję też coś do Hazzy. Zdałam sobie sprawę z tego że mimo że mnie zranił to jakaś cząstka mnie zawsze go kochała. Kocham ich obu, ale niestety Austina nie ma teraz obok mnie. Tak bardzo za nim tęsknię. Dobrze że mam Harrego. On zawsze mnie pocieszy...

*Perspektywa Harrego*
Tak. W końcu zbliżyłem się do Britt. Ona nawet sobie nie wyobraża jak ją kocham. Teraz jak się nad tym zastanowię to jestem wdzięczny Austinowi. Przecież on osłonił ją własnym ciałem. Można nawet powiedzieć że żałuję że nie ma go już wśród żywych. Teraz każdą wolną chwilę staram się poświęcać Brittany. Widać po niej ze bardzo cierpi. Zawsze gdy przychodzi z cmentarza ma opuchnięte i zaczerwienione od płaczu oczy. Staram się jej pomóc, ale ona nie chce nikogo do siebie dopuszczać. Ledwo otwiera się przede mną. I tak jetem wdzięczny losowi za to że dał mi drugą szansę na zdobycie jej zaufania...

*Oczkami Brittany*
Siedziałam właśnie w pokoju i oglądałam wspólne zdjęcia moje i Austina gdy do pomieszczenia wszedł Harry z dwoma kubkami zielonej herbaty. Nie wiedziałam dlaczego, ale miałam wrażenie że chłopak jest podenerwowany. Usiadł obok mnie na łóżku i zaczął mówić bardzo szybko. Tak jakby bał się że zapomni czegoś powiedzieć.
- Britt może to dziwnie zabrzmi, ale ja...ja nigdy nie przestałem cię kochać. Ba! Ja z każdym dniem zakochuję się w tobie od nowa. Proszę cię daj mi jeszcze jedną szansę. Wybaczysz mi??- zapytał, a ja tylko pokiwałam twierdząco głową. Nie mogłam tego w sobie dłużej dusić. Kochałam go. Cholernie go kochałam.
Harry zbliżył się do mnie i złożył na moich ustach czuły pocałunek...

*******************************************************************************
No i proszę. Hazza i Britt się pogodzili. Zadowoleni?? ;D Przypuszczam że bardzo. Miałam to przeciągnąć do następnego rozdziału, ale musiałam czymś pocieszyć Robcię ;D. Co wy na to żeby zmienić trochę naszą zasadę?? Od teraz:
7 komentarzy = kolejny rozdział
Myślę że dacie radę. ;**

Pozdro!!