Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 25

*Perspektywa Harrego*
Co?! Jak to mieli wypadek?! Nie mogę w to uwierzyć. Moja kochana Britt leży w szpitalu w stanie ciężkim, a Austin umarł. Miałem tysiąc myśli na minutę. Łzy spływało po moich policzkach wartkim strumieniem. Nie mogę jej stracić. Ja ją kocham. KOCHAM!!
- Jedziemy do szpitala- zadecydował Lou. Tylko on z nas wszystkich zachował zimną krew chociaż i tak słychać było że drży mu głos. Gdy pół godziny później byliśmy już w szpitalu dowiedzieliśmy się że Brittany jest operowana. Usiedliśmy wszyscy na krzesłach niedaleko sali operacyjnej. Pozostało nam tylko czekać...

*Paczadłami Britt*
Delikatnie spróbowałam otworzyć oczy. Oślepiło mnie ostre, jasne światło. Gdzie ja jestem?! Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Leżałam w szpitalnej sali. Wszystko mnie bolało i byłam podpięta do różnych pikających aparatur i dziwnych rurek. Przez dłuższy czas nie mogłam sobie nic przypomnieć. Po jakichś 30 minutach wszystko sobie przypomniałam. Wypadek, słowa Austina, ból...No właśnie!! Austin!! Co z nim?! Podniosłam się na łokciach i nacisnęłam guzik wzywający pielęgniarkę. Już po chwili w mojej sali pojawiła się miła, starsza kobieta która oznajmiła mi że jest wolontariuszką. Gdy zapytałam ją o Austina z jej twarzy natychmiast znikł uśmiech. Byłam zdezorientowana. Czy z nim jest aż tak źle?!
- Co z nim??- zapytałam ostrożnie i popatrzyłam poważnie na pielęgniarkę.
- On...on nie żyje. Zginął w tym wypadku- powiedziała i spuściła głowę. Mi momentalnie zrobiło się ciemno przed oczami. Austin- chłopak którego kochałam nie żyje. Zrobiło mi się słabo. Zamrugałam jeszcze kilka razy powiekami i ogarnęła mnie ciemność...

...

No i znów przy próbie otwarcia oczu oślepiło mnie jasne światło. Powtórka z rozrywki. Jak ja tego nienawidzę. Nagle przypomniałam sobie o śmierci Austina i momentalnie się rozryczałam. Dlaczego akurat on?? DLACZEGO?! Dlaczego musiał mnie uratować?? Usłyszałam że drzwi do mojej sali się otwierają i ktoś przez nie wchodzi. Nie chciałam nawet popatrzeć kto to jest. Chciałam być sama.
- Kimkolwiek jesteś wyjdź. Chcę zostać sama- powiedziałam przez łzy. Ten ktoś jednak nie chciał wyjść. Poczułam że materac obok mnie się zapada i poczułam woń tak dobrze znanych mi perfum. Harry. Poczułam że chłopak mnie przytula. Ja jedna nie wtuliłam się w niego. Sama nie wiem dlaczego. Chyba za bardzo cierpiałam. 
- Brittany nie płacz...proszę cię. Wszystko będzie dobrze- usłyszałam ciepły przepełniony czułością głos chłopaka.
- Co to w ogule możesz wiedzieć?!- zapytałam i się od niego odsunęłam.
- Wiem tylko że nie możesz się załamać. Zastanów się. Czy Austin chciałby cię widzieć w takim stanie??- ja na te słowa rozryczałam się jeszcze bardziej.
- Ale on nie żyje. Co ja bez niego zrobię??
- Życie toczy się dalej Britt...nie ważne co zrobisz i tak już nie zmienisz przeszłości, ale to co jest przed tobą zależy tylko i wyłącznie od ciebie...

Tydzień później

Dzisiaj wypuszczają mnie ze szpitala. Nareszcie. Nie wytrzymałabym tu dłużej. Jestem jeszcze trochę obolała i mam zmiażdżoną nogę. Będzie konieczna rehabilitacja. Jakoś przez to przebrnę. Gorszy jest ten ból który odczuwam wewnątrz siebie. Ból związany ze stratą Austina. Próbuję się po tym pozbierać ale jest mi z tym ciężko. Nie mogę znieść myśli że już go nigdy nie pocałuję ani nie przytulę...A co z Harrym?? Znowu się do siebie zbliżyliśmy, ale nie jesteśmy parą. Jeszcze na to za wcześnie. Moje rozmyślanie przerwał Harry który wszedł do sali.
- Gotowa??- zapytał, a ja tylko skinęłam głową. Chłopak wziął moje rzeczy i chwycił za fotel na kółkach na którym siedziałam z powodu niesprawnej nogi.- No to jedziemy...

2 miesiące później

Moja noga jest już w pełni sprawna. Rehabilitacja była męcząca, ale dałam radę. Głównie dzięki Harremu który wspiera mnie na każdym kroku. Teraz codziennie chodzę na grób Austina. Może to dziwne ale ja nadal nie przestałam go kochać. Tak. Czuję też coś do Hazzy. Zdałam sobie sprawę z tego że mimo że mnie zranił to jakaś cząstka mnie zawsze go kochała. Kocham ich obu, ale niestety Austina nie ma teraz obok mnie. Tak bardzo za nim tęsknię. Dobrze że mam Harrego. On zawsze mnie pocieszy...

*Perspektywa Harrego*
Tak. W końcu zbliżyłem się do Britt. Ona nawet sobie nie wyobraża jak ją kocham. Teraz jak się nad tym zastanowię to jestem wdzięczny Austinowi. Przecież on osłonił ją własnym ciałem. Można nawet powiedzieć że żałuję że nie ma go już wśród żywych. Teraz każdą wolną chwilę staram się poświęcać Brittany. Widać po niej ze bardzo cierpi. Zawsze gdy przychodzi z cmentarza ma opuchnięte i zaczerwienione od płaczu oczy. Staram się jej pomóc, ale ona nie chce nikogo do siebie dopuszczać. Ledwo otwiera się przede mną. I tak jetem wdzięczny losowi za to że dał mi drugą szansę na zdobycie jej zaufania...

*Oczkami Brittany*
Siedziałam właśnie w pokoju i oglądałam wspólne zdjęcia moje i Austina gdy do pomieszczenia wszedł Harry z dwoma kubkami zielonej herbaty. Nie wiedziałam dlaczego, ale miałam wrażenie że chłopak jest podenerwowany. Usiadł obok mnie na łóżku i zaczął mówić bardzo szybko. Tak jakby bał się że zapomni czegoś powiedzieć.
- Britt może to dziwnie zabrzmi, ale ja...ja nigdy nie przestałem cię kochać. Ba! Ja z każdym dniem zakochuję się w tobie od nowa. Proszę cię daj mi jeszcze jedną szansę. Wybaczysz mi??- zapytał, a ja tylko pokiwałam twierdząco głową. Nie mogłam tego w sobie dłużej dusić. Kochałam go. Cholernie go kochałam.
Harry zbliżył się do mnie i złożył na moich ustach czuły pocałunek...

*******************************************************************************
No i proszę. Hazza i Britt się pogodzili. Zadowoleni?? ;D Przypuszczam że bardzo. Miałam to przeciągnąć do następnego rozdziału, ale musiałam czymś pocieszyć Robcię ;D. Co wy na to żeby zmienić trochę naszą zasadę?? Od teraz:
7 komentarzy = kolejny rozdział
Myślę że dacie radę. ;**

Pozdro!!



7 komentarzy:

  1. w końcu ! nareszcie ! ;)
    rozdział cuudowny ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. RYCZĘ , tym rozdziałem doprowadziłaś mnie do łez , zadowolona jesteś z siebie. Bo ja BAAAAAAAARDZO. Słodki ten rozdział.
    Harry się meega starał(przynajmniej jeden facet).

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodko, że znowu są razem :)
    Jeśli byś chciała to zagłosuj na moje blogi w konkursie na http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/2012/08/blog-miesiaca.html
    Moje blogi to:
    http://time-for-changee.blogspot.com/
    http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeej ! super < 3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Jupii!!! No i to się nazywa ,,happy jeszcze nie end" czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Fuck yeah!!!! Oni znów są razem *-*
    Czekam na nn<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. w końcu są razem <333 aww ;*

    OdpowiedzUsuń