*Oczami Juls*
Byłam wniebowzięta!! Zayn mnie pocałował. Nie był to jeden z tych obezwładniających pocałunków które można zaobserwować w filmach, ten był taki...delikatny. Po chwili Zayn się ode mnie odsunął.
- Przepraszam, ja...nie powinienem był tego robić ale...- nie dokończył bo tym razem to ja go pocałowałam. Gdy się od siebie oderwaliśmy posłał mi jeden z tych swoich zniewalająco pięknych uśmiechów.
- Chodź, chciałbym ci coś pokazać- powiedział i wyciągnął w moim kierunku swoją dłoń. Chwyciłam ją bez wahania i poszłam za nim. Zayn zaprowadził mnie nad jakieś jeziorko które znajdowało się gdzieś na obrzeżach jednego z Londyńskich parków. W tafli wody odbijały się gwiazdy i księżyc...w ogóle było tak...magicznie.
- Wow...-powiedziałam tylko i odwróciłam się w stronę chłopaka. Podszedł do mnie, przyciągnął mnie do siebie za biodra i pocałował już któryś raz tej nocy.Gdy się ode mnie odsunął wydawał się jakiś spięty.
- Juls...ja wiem że to może za wcześnie, ale...czy zgodziłabyś się zostać moją dziewczyną??- zapytał i spojrzał mi w oczy. "AAAA!!! On mnie poprosił o chodzenie"- w mojej głowie kotłowało się 1000 myśli. Ze wzruszenia nie mogłam wydusić ani słowa, zdołałam tylko twierdząco pokiwać głową.
-Naprawdę?? Nawet nie wiesz jak się cieszę!!- Powiedział, wziął mnie na ręce i zaczął kręcić się dookoła własnej osi - Nareszcie trzymam cały mój świat w rękach- powiedział popatrzył mi w oczy i pocałował mnie kolejny raz. Usiedliśmy jeszcze na brzegu jeziorka i zaczęliśmy rozmawiać, nagle zrobiło mi się zimno, a Zayn jakby czytał mi w myślach ściągnął swoją bluzę i zarzucił ją na moje ramiona. Siedzieliśmy tak jeszcze godzinę, a potem ku mojemu niezadowoleniu musieliśmy wracać do domu bo była już 24:00. Pod drzwiami mojego pokoju dostałam jeszcze jednego buziaka od Zayna i poszłam spać.
*Z perspektywy Zayna*
Jest!! Juls zgodziła się zostać moją dziewczyną!!! Normalnie zaraz oszaleję ze szczęścia!!! Wpadłem do swojego pokoju i zacząłem tańczyć "victoria dance". Po jakichś 30 minutach wygłupiania się poszedłem do toalety, a potem poszedłem spać. Właśnie...poszedłem. Nie mogłem zasnąć bo cały czas myślałem o mojej dziewczynie. MOJA DZIEWCZYNA jak to słodko brzmi. W końcu mogę ją tak nazwać. Zasnąłem dopiero o 3:00 w nocy, a śniła mi się Juls...
*Kilka godzin wcześniej, z perspektywy Britt*
Wyszła. Ona to ma szczęście, idzie właśnie z Zaynem na randkę. A ja? Siedzę w jej pokoju i znowu wspominam wspólne chwile moje i Nathana. Mimowolnie do moich oczu zaczęły napływać łzy. Wyszłąm z pokoju Juls i zaczęłam kierować się do wyjścia. Nagle ktoś zastąpił mi drogę. Przez te cholerne łzy nie wiedziałam kto to jest. Otarłam oczy i podniosłam głowę do góry aby spojrzeć w oczy osobie która zakłuca moją przestrzeń osobistą. Tą osobą był Harry. Gdy zauważył że płaczę uśmiech automatycznie zniknął z jego twarzy.
- Co się stało??- zapytał z troską w głosie, a w jego oczach pojawił się smutek. Odwróciłam się od niego żeby nie widział moich łez.
- Nic- odpowiedziałam, a do moich oczu nie wiedzieć czemu ponownie zaczęły napływać łzy. Chwycił mnie za podbródek i odwrócił moją twarz tak że spojrzałam mu prosto w oczy. Spuściłam wzrok. Nie chciałam żeby ktokolwiek patrzył jak płaczę.
- Przecież widzę że coś ci jest...- powiedział - proszę...powiedz mi o co chodzi...
- Dobrze, ale obiecaj mi że po tym co ci opowiem nie zaczniesz się nade mną użalać tak jak każdy kto się o tym dowiedział- powiedziałam i popatrzyłam mu w oczy.
- Obiecuję- powiedział i poprowadzi mnie w kierunku kanapy, a ja opowiedziałam mu o moim związku z Nathanem, o tym jak mnie zdradził i wyjaśniłam mu dlaczego płakałam. Gdy skończyłam opowiadać automatycznie się rozryczałam, a Harry przytulił mnie do siebie i nic nie powiedział. Siedzieliśmy tak przytulenie do siebie jakieś 15 minut, zdążyłam mu w tym czasie porządnie zmoczyć koszulkę. Nagle do salonu wpadł Louis.
- Ups...przepraszam- powiedział i chciał wyjść.
- Zaczekaj!- krzyknęłam za nim i wstałam z kanapy. Louis wrócił do salonu.- Ja już wychodzę- powiedziałam i zarzuciłam swoją torbę na ramię. Chciałam już wyjść gdy nagle...
* Oczami Loczka*
Britt wstała speszona z kanapy i skierował się do wyjścia. Nie chciałem żeby sobie szła. Lou wysłał mi porozumiewawcze spojrzenie na które odpowiedziałem mu miną typu WTF.
- Odprowadź ją - powiedział Louis i poszedł do kuchni. Postanowiłem skorzystać z jego rady.
- Britt, zaczekaj!- odwróciła się w moją stronę zdziwiona- odprowadzę cię- wyjaśniłem jej i zacząłem ubierać buty. Popatrzyła na mnie z...zadowoleniem?! No nic. Nie będę się nad tym zastanawiał. Wyszliśmy przed dom. Postanowiłem zaprosić ją do MilkShake City.
- Brittany...em...chciałbyś może...pójść ze mną do MSC- zapytałem nie wiedząc czemu okropnie się jąkając.
- Jasne- powiedział i uśmiechnęła się do mnie. Skierowaliśmy się do MSC. Weszliśmy i zamówiliśmy po Shake'u. Dziewczyna chciała za siebie zapłacić ale jej na to nie pozwoliłem.
- Nie będziesz za siebie płacić do puki jest tutaj Harry Styles- powiedziałem do niej dobitnym tonem. Zaśmiała się i dała za wygraną. Po wypiciu naszych shakeów postanowiliśmy iść już do jej domu. Obok jej domu czekał jakiś chłopak. Koleś widocznie mnie nie zauważył bo podbiegł do Brittany i zaczął ja prosić o rozmowę.
- Britt, proszę cię porozmawiajmy...-powiedział, a ja ukryłem się na chwilę za drzewem czekając na rozwój wydarzeń. Dziewczyna starała się go wyminąć, ale on zastąpił jej drogę.- proszę...
- Nie!!! Rozumiesz?! My nie mamy o czym rozmawiać- powiedział Britt i starał się go wyminąć, ale on ponownie zastąpił jej drogę. Postanowiłem że wkroczę do akcji.
- Nie słyszałeś?! Ona nie chce z tobą rozmawiać!!- krzyknąłem i przytuliłem Britt która zdążyła się już rozpłakać. Chłopak obdarzył mnie wrogim spojrzeniem, ale nadal zwracał się tylko do Britt.
- Kto to?! Już zdążyłaś się pogodzić z naszym rozstaniem szmato?!- krzyknął i uderzył dziewczynę. Nie no tego było już za wiele. Podszedłem do niego i uderzyłem go z całej siły pięścią. Upadł na ziemię...
********************************************************************************
Hejka!! Dzięki za komentarze pod ostatnim postem. Jesteście wielcy. Ten rozdział dedykuję wszystkim osobom które kiedykolwiek skomentowały mojego bloga czyli:
Robci
Kasi
Love1D
Patt_^^
Meggie
Cally.♥
Czterookiej
Marysi
Gerdzio i SzalonejkapelusznicyXD
Niestety niektóre z tych osób przestały komentować co mnie bardzo smuci :(. No cóż nie będę się tu rozklejać. Aha i zmieniam troszkę moją zasadę. Więc teraz:
4 komentarze = kolejny rozdział
Pozdro!!
Super rozdział;** Zwykle się nie uśmiecham jak ktoś dostaje w twarz i upada na ziemie,a tu się szczerzyłam ,jak nie wie kto;P
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykacje;***
Czekam na następny, buziaczki xoxo.
Jak zwykle świetny rozdział. Zachowanie chłopaków w tym rozdziale było takie słodkie. Dziękuję za dedykację i za odwiedziny na moim blogu. Czekam na następny rozdział :**
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuń,,- Nie będziesz za siebie płacić do puki jest tutaj Harry Styles" -Ten tekst mnie rozwalił
Ahhh ale piękne zakończenie *_*
Dziekuje za dedykacje
Jeju... ja pinkole, ty to masz talent!!!
OdpowiedzUsuńCzemu u nas nie ma takich chłopaków jak Harry;(
Czekam na nn oczywiście.
P.S Ja dodaje już 4kom!! <3