Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 23

*Paczadłami Hazzy*
Ktoś wytrącił mi żyletkę z ręki. Narzędzie upadło z brzękiem na kafelki. Popatrzyłem ze złością na osobę która przeszkodziła mi w kończeniu mojego marnego życia. To był Lou. Patrzył na mnie z żalem.
- Dlaczego to robisz Harry?? Dlaczego się tniesz??- wyszeptał.
- Bo moje życie bez Britt już nie ma sensu!! Bo ona kocha już kogoś innego!! Bo nie mogę patrzeć na to jak obdarowuje pocałunkami kogoś innego!!- wykrzyczałem i rozpłakałem się. Louis usiadł obok mnie na podłodze i mnie przytulił.
- Jesteś moim przyjacielem Harry i pamiętaj: co by się nie stało zawsze możesz na mnie liczyć- te słowa wypowiedziane przez Lou bardzo podniosły mnie na duchu...

*Oczkami Britt*
Gdy oderwałam się od Austina automatycznie popatrzyłam w jego oczy. Można było w nich zauważyć szczęście. Byłam tak samo szczęśliwa jak on. Mam nadzieję że on mnie nie zrani tak jak Nathan i Harry. Wzięliśmy się za ręce i skierowaliśmy się do mojego domu. Już po 15 minutach staliśmy pod drzwiami.
- Pa księżniczko- Austin zbliżył swoje usta do moich i mnie pocałował. Już po chwili położył swoje ręce na mojej talii, a ja oplotłam swoje ręce wokół jego szyi. Nasze śliczne pożegnanie zepsuł Lou który akurat wynosił śmieci.
- Siema kevinki!!!- krzyknął przy okazji obdarzając mojego chłopaka wrogim spojrzeniem. Ja i Austin oderwaliśmy się od siebie. Zakłopotana spuściłam głowę. Przecież Lou to najlepszy przyjaciel Hazzy. Zaraz mu o wszystkim powie. Zresztą. Olać to. Ja i Harry już nie jesteśmy razem. 
- Do zobaczenia- dałam jeszcze chłopakowi buziaka w policzek i weszłam wraz z Louisem do domu. Tam od razu popędziłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Po chwili leżenia poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę. Już chwilę potem smacznie spałam...

...

Rano obudził mnie zapach naleśników z nutellą. Nie zważając na moją obciachową piżamę i rozwalone włosy zbiegłam do kuchni. Zastałam w niej Kate robiącą naleśniki, Lily i Nialla który z niemałym zainteresowaniem przyglądał się zarumienionej mulatce. Czyżby między nimi była chemia?? No cóż. Nie będę sobie tym zaprzątać głowy. Usiadłam na blacie w kuchni i zaczęłam wyjadać łyżeczką nutellę ze słoika.
Po chwili zauważyłam że Niall się na mnie gapi.
- Co się tak gapisz??- spytałam.
- Schrupałbym cię w tych majtkach...- powiedział rozmarzony Niall. Mi z wrażenia wypadła z ręki łyżeczka z nutellą. 
- Że co??
- Czy ja powiedziałem to o czym właśnie pomyślałem??- spytał zakłopotany blondasek. Ja pokiwałam tylko twierdząco głową.
- Jeśli chodziło o schrupanie Britt to tak- odpowiedziała za mnie Lily. Posłałam dziewczynie wdzięczne spojrzenie na co ona posłała mi szeroki uśmiech. Niall gdy to usłyszał zrobił się cały czerwony i wyszedł z kuchni zabierając ze sobą paczkę żelków. Ja z dziewczynami zaczęłam się śmiać. Po jakichś 30 minutach do kuchni weszła reszta domowników. Gdy ujrzałam Harrego poczułam niemiłe ukłucie w okolicach serca. Nie chciałam na niego patrzeć więc wzięłam swoją porcję naleśników i poszłam do pokoju. Akurat gdy skończyłam jeść dostałam SMS od Austina. Na mojej twarzy od razu pojawił się wielki banan.

"Zabieram cię dzisiaj na randkę. Będę u cb o 19:00. Kocham. Austin xoxo"

Właśnie za to go kochałam. Był taki nieprzewidywalny i spontaniczny. Mimo że była dopiero 13:00 zaczęłam szukać odpowiedniej stylizacji na dzisiejszy wieczór. Ciekawe co dla nas przygotował?? No nic. Muszę poczekać do 19 bo jak go znam to nie będzie chciał mi nic powiedzieć. Dwie godziny później miałam już znalezioną idealną stylizację na randkę. Miałam jeszcze dużo czasu więc postanowiłam coś zjeść. Zeszłam do kuchni. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej jogurt. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się zobaczyłam JEGO. Stał za mną ze spuszczoną głową.
- Unikasz mnie- powiedział.
- Wcale nie. Po prostu umiejętnie wymiguję się od spotkań z tobą- powiedziałam i spróbowałam go wyminąć. Niestety nie udało mi się to bo złapał mnie za ramiona.
- Wybacz mi...nie proszę cię o nic więcej- gdy to mówił miał łzy w oczach.
- Zastanowię się, a teraz muszę iść bo się spieszę- powiedziałam i poszłam do pokoju. Tam usiadłam na łóżku, ukryłam twarz w dłoniach i głośno westchnęłam. Próbowałam powstrzymać cisnące się do moich oczu łzy. Dlaczego to wszystko musi być tak cholernie trudne?? Siedziałam tak z 30 minut. W końcu wstałam i zaczęłam się szykować na randkę. Wzięłam prysznic, wtarłam w ciało mój ulubiony truskawkowy balsam, wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki make-up i ubrałam się w zestaw który sobie wcześniej przygotowałam. Gdy byłam już gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi. Austin był jak zwykle punktualny. Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam mojego księcia z bukietem moich ulubionych czerwonych róż. Obdarowałam go na przywitanie soczystym całusem. Gdy już się od siebie oderwaliśmy chłopak spojrzał na mnie z zachwytem.
- Pięknie wyglądasz
- Dziękuję- mówiąc to zarumieniłam się. Jezu jak ja tego nienawidzę.
- Ślicznie wyglądasz jak się rumienisz- szepnął mi Austin do ucha.
- Ja mam na ten temat inne zdanie- mruknęłam. Chłopak chyba mnie nie usłyszał bo już po chwili ujął moją dłoń i poprowadził mnie w kierunku auta. Już po 30 minutach auto zatrzymało się pod niewielkim laskiem. Austin wyszedł z auta, otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść. Jaki z niego gentelmen. Przez jakieś 5 minut szliśmy ścieżką prowadzącą w głąb lasu aż w końcu stanęliśmy na pomoście przy jeziorze. W tafli wody odbijał się księżyc i gwiazdy. Tak się na to zagapiłam że nie zauważyłam że Austin stoi w małej łódce i wyciąga do mnie rękę. Kiedy już znalazłam się obok niego zauważyłam że w łódce pełno jest świeczek zapachowych i róż. Austin zaczął wiosłować i już po chwili znaleźliśmy się w ślicznym domku na środku jeziora. Gdy weszliśmy do środka aż zaparło mi dech w piersi. Wszędzie pełno było róż i świeczek, na środku stał mały stolik na którym było wino i sphagetti. Był tu też mały kominek w którym palił się ogień i łóżko. 
- Austin...to jest piękne. Zrobiłeś to wszystko dla mnie??- zapytałam z niedowierzaniem, a w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.
- Dla ciebie wszystko księżniczko- mówiąc to złożył na moich ustach delikatny i czuły pocałunek. Wzięliśmy się za ręce i usiedliśmy do stołu. Zaczęliśmy jeść kolację. Nieraz udało nam się trafić na ten sam kawałek makaronu, a wtedy się całowaliśmy. Byłam taka szczęśliwa. Jeszcze nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Kochałam Austina jak nikogo innego. Cieszę się że pojawił się w moim życiu. Po skończonej kolacji położyliśmy się na łóżku. Cały czas całowaliśmy i przytulaliśmy się. Nawet nie wiem kiedy usnęłam wtulona w mojego księcia...

********************************************************************
Ja wiem że niektórzy czytelnicy nie są zadowoleni związkiem Austina i Britt, ale to było konieczne. Obiecuję że już niedługo wszystko się ułoży i Harry i Brittany będą razem. Dziękuję wam za wszystkie komy pod ostatnim postem. Rozdział dedykuję każdemu kto skomentował poprzedniego posta. Pamiętajcie:
6 komentarzy = kolejny post

Pozdro!!

7 komentarzy:

  1. to jest genialne ! ;)
    a teraz z chęcią bym ci coś zrobiła za to : "Kochałam Austina jak nikogo innego."
    wcześniej było tak do Harry'ego ! ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z komentarzem wyżej. A później pewnie wróci do Harrego i znowu jego będzie najbardziej kochać.. ;c
    No cóż zrobić... Nie ja piszę bloga :D
    Czekam na następny i zapraszam do mnie:
    http://time-for-changee.blogspot.com/
    http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
    http://timehealsallwoundss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Popiera Żelka też chce Cię zabić za ten tekst. Ona ma być z Harrym i to JUŻ:D. Haha już nie mogę się doczekać TEGO:D-mam nadzieje że wiesz o czym myślę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział . Ona musiała być pijana mówiąc " Kochałam Austina jak nikogo innego." . Zapraszam do mnie i pozdrawiam . Czekam na następny dodaj szybko .

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby Hazza i Britt szybko byli razem. Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział <333333
    Kocham Cię, niedźwiadku ty mój xD
    Britt chyba była naćpana, jak mówiła że kocha Austina -.-
    Chociaż niezłe z niego ciacho to i tak go nie lubię w tym opowiadaniu ;D
    Dobrze, że Harry się nie pociął :<
    Niech Britt i Hazza będą już razem, proszę ! ♥♥♥
    Czekam na NN ;)

    gotta-be-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń