Łączna liczba wyświetleń

środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 21

*Perspektywa Hazzy*
W całym internecie pełno było fotek Britt i jakiegoś kolesia. Austina Mahone...czy jakoś tak. Podobno chłopak jest piosenkarzem. Przeglądałem to wszystko dalej i nagle natknąłem się na nagłówek:

 CZY BRITT JUŻ POGODZIŁA SIĘ JUŻ ZE ZDRADĄ HARREGO?!
Dzisiaj wieczorem fotoreporterzy natknęli
się na byłą dziewczynę Harrego Stylesa. Dziewczyna
spacerowała po parku w towarzystwie nastoletniego
piosenkarza Austina Mahone. 
Przypominamy że wczoraj na 18 urodzinach panny
Grenn Harry zdradził ją ze swoją eks kochanką
Caroline Flack. Czyżby Brittany
pocieszyła się już po zdradzie Stylesa??
Wygląda na to że to już kategoryczny koniec pary.

Gdy to przeczytałem znowu zacząłem płakać...

~*~Następnego dnia~*~

*Oczami Brittany*
Wstałam rano cała zapłakana. Śniłam o Harrym. Znowu. Mam już tego dość. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni w samej piżamie. Zastałam tam wszystkich oprócz Harrego. I dobrze. Nie miałam zamiaru go teraz widzieć. Dla mnie nie istnieje już taki koleś jak Harry Styles. 
- Gigantyczna marchewka!!- krzyknął Lou kiedy weszłam do kuchni. W normalnych okolicznościach śmiałabym się do rozpuku, ale teraz nie było mi do śmiechu. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej sok pomarańczowy. Nalałam sobie odrobinę do szklanki i oparłam się o blat. Zaczęłam powoli sączyć napój. Wzrok wszystkich był skierowany na moją osobę. Postanowiłam pójść do swojego pokoju. Nic nie zjadłam, ale nie byłam głodna. Znów zamknęłam się w pokoju i położyłam na łóżku płacząc. Wszystko mi o nim przypominało. Nagle usłyszałam ciche pukanie. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Stał za nimi Harry. Szybko zatrzasnęłam drzwi i przekręciłam klucz.
- Britt proszę cię...porozmawiajmy- Hazza nie dawał za wygraną i wciąż stał pod drzwiami.
- Nie mamy o czym rozmawiać- odpowiedziałam oschle i usiadłam na łóżku. Czułam jak po moich policzkach spływają słone łzy.
- Britt
- Idź sobie!!- krzyknęłam i na dobre się rozryczałam.
- Nie pójdę stąd do puki ze mną nie porozmawiasz- chłopak był strasznie uparty. No to sobie poczeka. Położyłam się na łóżku i zasnęłam...

...

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. 15:00. Spałam dwie godziny. Dobrze mi to zrobiło. Nagle usłyszałam dźwięk SMS. Spojrzałam na wyświetlacz. Wiadomość od Austina.

"Co powiesz na spotkanie w parku za pół godziny??"

Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Postanowiłam się z nim spotkać. I tak nie mam nic do roboty, a to właśnie przy nim zapominam o Harrym. Wstałam z łóżka, wzięłam z szafy jakieś ciuchy i poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy już doprowadziłam się do stanu człowiek przekręciłam drzwi na klucz i wyszłam z pokoju. Gdy to zrobiłam stanęłam twarzą w twarz z Hazzą.
- Co ty tu robisz??- spytałam nie patrząc mu w oczy.
- Powiedziałem przecież że nie pójdę stąd do puki z tobą nie porozmawiam- chłopak próbował nieudolnie złapać ze mną kontakt wzrokowy.
- Porozmawiałeś. A teraz wybacz, ale się śpieszę- powiedziałam i chciałam go wyminąć, ale zastąpił mi drogę.
- Proszę...
- Nie- szybko go wyminęłam i wyszłam z domu. Kocham go, ale mnie zranił. Między nami już nigdy nie będzie tego co było. Po 15 minutach doszłam do parku. Austin już tam na mnie czekał. Przytuliliśmy się na powitanie i zaczęliśmy spacerować po parku. Tak jak myślałam. Przy Austinie automatycznie zapomniałam o Harrym. Przy tym chłopaku znów się śmieję. Dzisiaj powtórzyliśmy też wczorajszy wypad na lody. Było naprawdę świetnie. Ciesze się że jednak zdecydowałam się z nim spotkać. Postanowiliśmy też pozwiedzać trochę Londyn. 

*Oczami Harrego*
Straciłem ją. Postaram się ją odzyskać, ale to nie będzie łatwe. Postanowiłem pójść do klubu i utopić swoje smutki w alkoholu. Wiem że to nie jest najlepszy pomysł, ale w tym momencie mnie to nie obchodzi. Już 20 minut później siedziałem przy barze jednego z Londyńskich klubów.
- Poproszę dwie setki- a co mi tam. Zaszaleję...

*Perspektywa Brittany*
Właśnie przechodziliśmy z Austinem obok jednego z Londyńskich klubów gdy obok nas upadła pusta puszka po piwie. Chłopak odwrócił się w stronę z której przyleciał pocisk. Stał tam...całkiem pijany Harry.
- Dobrze się bawicie??- wybełkotał i podszedł do nas. Poczułam że Austin napina mięśnie.
- Czego chcesz??- warknął mój towarzysz.
- Spokojnie chłoptasiu. - powiedział Harry po czy zwrócił się do mnie- No i co dziwko?? Już się pocieszyłaś po naszym rozstaniu??- Austin zacisnął pięści i zrobił krok w kierunku Harrego, ale go zatrzymałam. Chwyciłam go za ramię. Poczułam że ciało chłopaka napina się jak cięciwa.- Zdzira.- tego dla Austina było chyba za wiele bo rzucił się na Hazzę, powalił go na ziemię i zaczął obkładać pięściami...

*********************************************************************************
No i jest 21 rozdział. Nie jest najlepszy, ale ujdzie w tłumie. Dedykuję go Robci bo to ona podsunęła mi pomysł na ten rozdział. Aha chciałam wam podziękować za te 9 komów pok ostatnim postem. Jesteście wielcy!! Pamiętajcie:
6 komów = kolejny rozdział

Pozdro!!!

7 komentarzy:

  1. Super rozdzial. Ahh ten Harry... Co ja za bzdury wymyslilam. Ale nie rozdzial jest naprawdee super. Oni nie mieli sie BIC!! Zawiodlam sie NA tobie Mala :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. namieszałaś ;D
    ale to dobrze ;P
    czekam na następny ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, pobiją się ;(
    Aż nie wierzę, że Harry tak potrafił wyzywać Brittany o.O
    Co prawda był pijany, ale... no sama nie wiem xD
    Cudowne jest twoje opowiadanie, kocham je ♥♥♥
    Czekam na NN + obserwuję ;)

    gotta-be-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne < 3 czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski rozdział, moim zdaniem genialnie piszesz.

    Zapraszam Cię do odwiedzania i komentowania mojego nowego bloga:
    http://respect-it-is-all-that-i-am-asking.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Woowww .. *.* Robcia geniuszu ;*
    Zapraszam do mnie ; jessica-swan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń