W kuchni siedzieli nawaleni w trzy dupy Zayn i Louis. Jakby tego było mało siedzieli na ziemi i rzucali w ścianę najróżniejszymi owocami i mówili że tworzą owocową tęczę dla jednorożców które bez niej ich nie odwiedzą i nie przyniosą im Jacka Daniellsa. Strzeliłam się w twarz z otwartej ręki. Już po chwili ujżałam swojego ukochanego klęczącego na kolanach i opłakującego zmarnowane owoce.
- Z kim ja mieszkam...- szepnąłam do siebie.- Zayn!! Jak rzucisz tym bananem w ścianę to pójdę po Juls i już nie będzie wesoło!!- krzyknęłam do chłopaka który chciał właśnie rzucić bananem w ścianę żeby wywołać bananowego jednorożca. Gdy krzyknęłam popatrzył na mnie zdezorientowany.
- Jakiego barana?? Tutaj nie ma rzadnych baranów- mówiąc to zachwiał się i zarył swoją śliczną buźką prosto w miskę z mlekiem dla kotka którego Hazza kupił Britt. Zaśmiałam się i tak chwila nieuwagi wystarczyła Louisowi do tego rzeby wrzucić mnie wprost do pozostałości owoców. Upadłam centralnie przed płaczącym nad jedzeniem Niallem.
- Tyle jedzenia, tyle jedzenia...- powtarzał jak mantrę.
- Cześć kotku- powiedziałam ze smiechem.
- Widziałaś ile jedzenia zmarnowali??- zapytał a ja zrobiłam kolejnego facepalma. Ja mieszkam z jakimiś wariatami.
- A ja wierzę w jednorożce i huj!!!!- krzyknął Louis i zaczął obrzucać mnie owocami. W rezultacie cała nasza czwórka była upaprana owocami.
- Co tu się... Louis!!! W tej chwili do naszego pokoju!!! Ale już!!- krzyknęła Els która właśnie weszła do kuchni. Zza jej pleców wyglądała właśnie Juls. Kiedy dziewczyna zobaczyła Zayna jej twarz od razu przybrała srogi wyraz.
- Zaynie Jaawadzie Malik!! Idziesz ze mną!!- powiedziała i wyszła. Zayn posłusznie poszedł za nią co chwilę potykając się o własne nogi. My z Niallem zaczęliśmy się śmiać.
- A ja nie dostanę bury??- wyszeptał mi Niall do ucha.
- Nie, ty dostaniesz coś innego - powiedziałam i go pocałowałam...
*Perspektywa Brittany*
Domek który kupił Hazza był doskonały. Mały, przytulny i co najwarzniejsze na obrzeżach Londynu.
- Mam dla ciebie jeszcze jeden prezent- powiedział, a ja spojżałam na niego zdziwiona. Chłopak otworzył drzwi do domu a z wnętrza wybiegł... mały, słodki, rudy kotek.
- Ojej jaki śliczny- zachwyciłam się i wzięłam zwierzaczka na ręcę.
- Śliczny kotek dla ślicznej dziewczyny- powiedział Harry i mnie pocałował. Potem postanowiliśmy że Harry pokaże mi moje nowe miejsce zamieszkania...
*Oczami Zayna*
- Pojebało cię??!!- krzyknęła Juls gdy tylko weszlismy do pokoju. Była zła. To widać. Chodziła w kółko po pomieszczeniu.- Jak mogłeś się tak... tak... schlać!!??
- Kochanie uspokuj się. Przecierz nic się nie stało.- próbowałem ją jakoś uspokoić, ale dziewczyna wogule mnie nie słuchała.
- Mam się uspokoić??!! A pamiętasz co mi obiecałeś po twojej ostatniej akcji z alkocholem??- zapytała siadając obok mnie na łóżku.
- Że nie będę już pił??- zapytałem niepewnie bo szczeże mówiąc nie pamiętam żebym jej cokolwiek obiecywał. Fakt. Kiedyś też przesadziłem z alkocholem ale to były urodziny mojego kumpla. Musiałem je jakoś uczcić...
- No właśnie...- dziewczyna już się trochę uspokoiła i spuściła głowę w dół kręcąc nią z dezaprobatą. Popatrzyłem na nią i nagle zapragnąłem ją pocałować. Zbliżyłem swoje usta do jej ale Juls mnie odepchnęła. - Zayn... smierdzisz alkocholem. Nie będę się z Tobą całować do puki jesteś w tym stanie.- poczułem napływającą wściekłość. Co ona sobie wyobraża??!! Najpierw prawi mi kazania, a potem nawet nie chce mnie pocałowac. Byłem potwornie zły.
- Co??!! Czyli już mnie nie będziesz całować??!! Tak jakbym był jakiś trędowaty??!!- krzyknąłem na przestraszoną dziewczynę.
- Nie o to mi chodzi...- wyszeptała.
- Więc o co??!! Ciągle się na mnie drzesz, prawisz mi kazania i chcesz żebym się ci podporządkował!! Wiesz co?? Zrywam z tobą!! To nie ma sansu!! Związek z osobą taką jak ty nie ma sensu!!- wykrzyczałem jej prosto w twarz. Zapłakana dziewczyna wybiegła z pokoju, a ja połozyłem się na łóżku i po prostu zasnąłem. Gdy później nad tym myślałem uświadomiłem sobie że to co wtedy powiedziałem i zrobiłem było największym błędem mojego życia...
*Perspektywa Julie*
On ze mną zerwał. Zerwał. Czy moje życie bez niego ma sens?? Chyba nie...
********************************************************************************
Sorry że taki krótki, ale jakoś tak wyszło. Następny bedzie dłuższy. Teraz nie daję liczby wymaganych komentarzy bo nie ma po co. Mam do was dwie informacje:
1. zagłosujcie tutaj na mojego bloga (pozycja ostatnia): http://sonda.hanzo.pl/sondy,173299,Mbs3.html naprawdę bardzo, bardzo mi na tym zalezy.
2. zapraszam na bloga mojego i Robci Styles. Są na nim imaginy i one shoty o chłopakach: http://another-world-one-direction-by-fans.blogspot.com/
Jak Zayn mógł to zrobić?! ;c
OdpowiedzUsuńszybo dodaj nn ;)
super!
OdpowiedzUsuńSuper. :D
OdpowiedzUsuńCzekam nn :)
Wszystko super nawet BARDZO SUPER! Tylko co ty do cholery wyprawiasz z Zaynem!? Niszczysz mu życie :((( To smutne! Oni mają się pogodzić rozumiesz!!!!! xx
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię ;) --> http://iwish1-d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń